czwartek, 13 maja 2010

Uwaga na diety z internetu.



Ostatnimi czasy zauważa się, że media próbują przebić się przez ciągle postępujący proces amerykanizacji i MCdonaldyzacji, starając się propagować zdrowy tryb życia. W internecie możemy znaleźć wiele reklam informujących nas o tym jak zrzucić zbędne kilogramy, które powodują, że stajemy się otyli. Wiele lekarzy i dietetyków udziela się na internetowych forach, zostawiając dane kontaktowe niezbędne do konsultacji. Internet służy pomocą!!! Należy tylko chcieć skorzystać z tej pomocy.

A może nie chcesz skorzystać z pomocy i skazać się na coś takiego?

środa, 12 maja 2010

Umiejętne wykorzystanie internetu.

Stanisław Juszczyk słusznie zauważył, że sprzęt komputerowy z dodatkowymi urządzeniami i specjalistycznymi oprogramowaniem staje się medium wielofunkcyjnym w procesie dydaktycznym, niwelującym różnice w procesie przyswajania informacji między osobami zdrowymi, a niepełnosprawnymi o zróżnicowanym upośledzeniu wzrokowym, słuchowym lub ruchowym. Technologie informacyjno-komunikacyjne, umożliwiając realizację procesu kształcenia na odległość, pomagają w likwidowaniu luki informacyjnej u ludzi z różnymi dysfunkcjami.

Programy do diagnozowaniu i terapii w Internecie.


Pojawienie się nowych technologicznych możliwości wykorzystania sieci komputerowych umożliwiło tworzenie systemów doradczych i umieszczanie ich na stornach internetowych. Na przykład strona www.logopedia.pl umożliwia ocenę wad wymowy. Badanie takie mogą przeprowadzić zarówno rodzice dziecka, jak i nauczyciele w szkole. Informacja, którą otrzymamy na końcu badania, jest rezultatem analizy odpowiedzi wprowadzonych do systemu. Uzyskane wyniki pozwalają wprawdzie uzyskać tylko ogólną orientacje o kłopotach dziecka, ale mogą mieć wpływ na ukierunkowanie dalszych działań logopedycznych prowadzonych przez specjalistów. Podobnie ma się sprawa z innymi stronami internetowymi, które ułatwiają podjęcie decyzji co do ewentualnej potrzeby kontaktu ze specjalistą. Wśród wielu stron na uwagę zasługują:
• http://www.telezdrowie.pl/mowie/index.htm,
• http://www.telezdrowie.pl/widze/index.htm (m.in. ocena słuchu fonemowego, ocena wzroku),
• www.sccs.pl (zastosowanie systemu w medycynie – choroby serca).

Edukacja na odległość jest symboliczną ilustracją potencjalnej komplementarności między postępem technologicznym, a imperatywem zapewnienia w niedalekiej przyszłości edukacji podstawowej dla wszystkich. Łącząc cele nie tylko dydaktycznie, ale nawet pedagogicznie oraz nowoczesne media, kształcenie na odległość uczestniczy w realizacji podstawowej misji wszelkiej edukacji: wyzwolenia jednostki ludzkiej, wszędzie, gdzie jest to możliwe, głównie z ograniczeń i ignorancji.


źródło: Siemieniecki B. "Pedagogika medialna"

Kryzys kultury i rozbudzanie konsumpcjonizmu.

Każdą nową technologię obudowywały instytucje, których organizacja odzwierciedlała światopogląd promowany przez tę technologię. W rezultacie mieliśmy do czynienia ze zmaganiami instytucji: starych i nowych, co w rezultacie skutkuje kryzysem kultury. Obecnie obserwujemy powszechne występowanie tego zjawiska w wielu społecznościach. Warto też zaznaczyć, że media, takie jak telewizja, kładą nacisk na obraz, narrację, obecność, jednoczesność, bliskość natychmiastową gratyfikację i szybką reakcję emocjonalną, co powoduje budowanie innego wizerunku świata tworzonego w umyśle człowieka(co może być związane z rozbudzaniem konsumpcjonizmu).


Obrazy prezentowane w mediach stanowią swego rodzaju wzorce ról społecznych, mody i zachowań. Skutkuje to budową nowego ładu społecznego, zaszczepianiem w umysłach ludzkich różnych idei, a także kreację określonej rzeczywistości medialnej. Ma to ogromne znaczenie dla tworzenia tożsamości społecznej. Brian D. Loeader, idąc tokiem rozważeń Michaela Foucaulta, zwrócił uwagę na powstawanie nowych nieznanych dotychczas interakcji społecznych, jakie wywołuje cyberprzestrzeń. Mają one tym większe znaczenie, że społeczeństwo, akceptując media jako środek dostarczający informacji, traktuje je tak że jako swego rodzaju wyrocznię delficką. Oznacza to, że media łatwo i skutecznie narzucają społeczeństwu wizje oraz poglądy klasy panującej.

W badaniach prowadzonych w Anglii Richard Wiseman wykazał, że prawdę od kłamstwa odróżnia 73,4% słuchaczy audycji radiowych, 64,2% czytających gazety oraz tylko 51,8% telewidzów. Przytoczone dane są niepokojące, tym bardziej że w angielską edukację są wpasowane różne działania mające na celu obronę przed manipulacją, czego nie ma w Polsce.

Media, kreują wizerunek rzeczywistości w społeczeństwie, same nie są obiektywne, działają bowiem pod dyktando właścicieli. Fakt ten jest często poza świadomością społeczną.

Byron Reeves i Clifford Nass (2000, s. 19) wykazali w swoich badaniach, że wszyscy automatycznie i nieświadomie przenoszą naturalne reakcje społeczne na media. Innymi słowy, media są postrzegane jak rzeczywiste osoby funkcjonujące w realnym miejscu. Zatarcie świata realnego i wirtualnego jest spowodowane właściwościami naszego mózgu, dlatego obrona przed tym zjawiskiem jest bardzo trudna. Problem o tyle


jest złożony, że media z jednej strony pośredniczą w wymianie informacji między światem odbiorców a rzeczywistością, drugiej wchodzą w wiele zależności, które je kosztują. Media, tworząc rzeczywistość odbiorcy, wywołują reakcję zwrotną w postaci oczekiwań wcześniej zaszczepionych. Wprowadzając dużą liczbę informacji o napadach, zabójstwach, zwiększają audytorium. Odbiorca tych informacji chętnie je ogląda, jednocześnie żąda coraz więcej. W efekcie wzrasta pogoń dziennikarzy za sensacją, co z kolei przyczynia się do przełamywania barier moralnych i etycznych. Ten naturalny mechanizm motywacji wzrostowej jest często doprowadzany do absurdu. Wywołany przez media popyt na sensację, skutkuje wprowadzeniem do Internetu scen morderstw.

Derik de Kerckhove, analizując wpływ telewizji na człowieka, przytacza wiele wniosków i hipotez, dotyczących związków człowieka z mediami. Można je ująć następująco:
• medium telewizyjne przemawia do ciała, a nie do umysłu;
• prezentowane na ekranie obrazy działają hipnotycznie;
• występuje „skrócenie przerwy” między bodźcem a reakcją, co uniemożliwia telewidzom integrację informacji, brak refleksji nad informacją);
• telewizja skanuje mózg widza, powodując „ wciskanie informacji w jego umysł”;
• telewizja moduluje emocje i naszą wyobraźnię;
• obraz telewizyjny steruje z zewnątrz naszym działaniem.


źródło: Siemieniecki B. "Pedagogika medialna"

wtorek, 11 maja 2010

Rozbudzanie konsumpcjonizmu.

Media najlepszym źródłem informacji zdrowotnych.

Kampanie medialne oraz informacje w serialach telewizyjnych najczęściej są głównym źródłem wiedzy zdrowotnej społeczeństwa, ważne jednak, żeby odbiorcy wcześniej byli dobrze przygotowani przez szkołę – uzgodnili specjaliści na niedawnej debacie “Edukacja zdrowotna - jak media kształtują świadomość społeczną”.


W trakcie warszawskiej debaty Tomasz Sobierajski – socjolog zdrowia – przekonywał, o mocy mediów w edukacji prozdrowotnej ludzi. Odwołał się w tym miejscu do badań przeprowadzonych przez OBOP, dotyczących stanu wiedzy o chłoniakach. Według wyników tego raportu dla ponad połowy ankietowanych źródłem wiedzy były media, w tym dla co czwartego – telewizja. Żeby media mogły spełniać właściwie rolę edukacyjną, powinny trafiać do odbiorcy, który jest już w pewien sposób wyedukowany, nastawiony prozdrowotnie.

Odnosząc się do edukacyjnej roli mediów w dziedzinie zdrowia profesor Wiesław Godzic, medioznawca ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, oznajmił, że “próbujemy obarczyć media zbyt dużą odpowiedzialnością, a one nie są w stanie
i nie mogą jej udźwignąć”. Zgodził się jednak, że w edukacji zdrowotnej uwagę trzeba poświęcić przede wszystkim odbiorcy, który może nie zrozumieć przekazu albo nie chcieć go przyjąć z powodu negatywnego nastawienia.

Specjaliści uznali na debacie, że ważną rolę w edukacji zdrowotnej mogą odegrać dobrze zaplanowane kampanie społeczne. “Niestety, w Polsce w zasadzie brak takich kampanii, a jeśli już są, mają charakter krótkotrwały” - uznała prof. Środa.
Czy wiesz, że statystyczny pracownik biura spędza w ciągu swej kariery zawodowej aż 68 tysięcy godzin przed ekranem komputera, w nienaturalnej dla ciała pozycji siedzącej? Lista przykrych konsekwencji tego stanu jest długa: bóle kręgosłupa, zwyrodnienia stawów dłoni, krótkowzroczność, nieostrość widzenia, a także migreny i gorsze samopoczucie. Nie oznacza to oczywiście, że trzeba zmienić posadę.m Można natomiast nieco zmodyfikować nawyki! Jeśli chcesz uniknąć konieczności używania okularów i środków przeciwbólowych, naucz się prostych ćwiczeń oczu i ciała wykonywanych na siedząco lub na stojąco. Wystarczy poświęcić im kilka minut podczas każdego dnia pracy. Wzmacniają plecy, ramiona, kark i dłonie, poprawiają koncentrację i wydajność.

źródło: www.nursing.com.pl

Zdrowie, a przyjemności.

Jedzenie jest jedną z ważnych przyjemności życia i, o ile to możliwe, spożywamy te produkty, które lubimy, a unikamy tych, których nie lubimy. Wykazano, że jedzenie ulubionych produktów spożywczych stymuluje wydzielanie beta-endorfin, które są znanymi czynnikami poprawiającymi nastrój. Jednak atrakcyjność pożywienia nie zależy tylko od jego własności sensorycznych, ale również od tego, jak bardzo jesteśmy głodni, jakie mamy poprzednie doświadczenia dotyczące danego pożywienia oraz od okoliczności, w których jest ono spożywane. Innymi słowy, dobre samopoczucie jest związane z dobrym pożywieniem spożywanym w dobrym czasie oraz w doborowym towarzystwie.

Chęć zjedzenia określonej potrawy występuje bardzo często. O takiej chęci wspomina od 60 do 90% osób, zależnie od badanej populacji. Okazuje się, ze mężczyźni i kobiety wykazują inne nastawienia i emocje w odniesieniu do tej chęci. Mężczyźni zwykle uważają, że chęć jest wyzwalana przez głód, podczas gdy kobiety wiążą ochotę na jedzenie raczej z występowaniem takich negatywnych odczuć jak nuda czy stres. U kobiet częściej występują również negatywne odczucia po zjedzeniu pożądanej potrawy, takie jak poczucie winy i wyrzuty sumienia.


Bardzo często pożądany produkt np. czekolada jest „zakazanym owocem”.
Jeżeli stale unikamy jedzenia tego produktu, to chęć jego spożycia staje się bardzo silna i wreszcie ulega się pokusie. Po spożyciu tego produktu pojawia się poczucie winy oraz wyrzuty sumienia wraz z obietnicą nie zjedzenia w przyszłości danego produktu.

Aby uniknąć negatywnych odczuć po zjedzeniu ulubionej potrawy lub produktu warto wprowadzić w życie zasady dobrego żywienia.

źródło: http://www.teraz-zdrowie.pl/media-najlepszym-zrodlem-informacji-zdrowotnych/

Czy media manipulują zdrowiem?

Prof. Czapiński: "w sprawie świńskiej grypy media przekroczyły granice odpowiedzialności."

Epatowanie informacjami o świńskiej grypie, w których brak rzetelnego przekazu, a główny nacisk położony jest na emocjonalny tytuł i komentarz, świadczy o ogromnej nieodpowiedzialności mediów - ocenia w rozmowie z PAP psycholog społeczny, prof. Janusz Czapiński.

"Przywoływanie epidemii hiszpanki, w wyniku której zginęły miliony ludzi, jest niepoważne w sytuacji, w której mamy do czynienia z ok. setką ofiar i ze spadającym z dnia na dzień, czy niemal z godziny na godzinę wskaźnikiem umieralności z powodu tej choroby - wcześniej to było pięć procent zakażonych - teraz już doszło do jednego procenta" - powiedział Czapiński.


"Moim zdaniem to świadczy o ogromnej nieodpowiedzialności mediów. Tzn. zamiast podawać ten odsetek, który właściwie jest zbliżony do odsetka powikłań i zgonów z powodu zwykłej grypy, tyle że w innych grupach wiekowych, robi się z tego jakąś wirusową wojnę światów" - podkreślił.

"Ja bym apelował po pierwsze o to, żeby nie epatować tytułami i żeby podawać po prostu suchą informację: ile osób zostało zakażonych, jak, gdzie, jaki pośród zakażonych jest odsetek tych, którzy zmarli. Wyłącznie rzeczowa informacja bez tej otoczki, bez tego komentarza czysto emocjonalnego, który działa także na emocje odbiorców" - powiedział psycholog.

Dodał, że chciałby by media wyznaczyły sobie granicę pogoni za zyskiem. "Niech gonią za zyskiem, tylko niech nie przekraczają jednej granicy - mianowicie granicy wywoływania paniki społecznej" - podkreślił.

Czapiński ocenił, że "świadome żerowanie przez media na krwi, przemocy, patologiach, to jest jakby ich elementarz".

"Media oczywiście z tego żyją, ponieważ wpisują się w taką niezaspokojoną wiecznie potrzebę człowieka, żeby doświadczać cudzego nieszczęścia. Tylko jeśli mowa jest o tym, że gdzieś na świecie jest wojna i pokazuje się trupy, albo z jakichkolwiek innych powodów - katastrofy naturalnej - pokazuje się, że gdzieś zginęło kilkadziesiąt czy kilkaset osób to Polak może czuć się bezpiecznie" - powiedział Czapiński.

"Ale w momencie, w którym z bardzo odległego od Polski ogniska zakażenia grypą, dla której wskaźnik umieralności wynosi 1 proc. czyni się sprawę narodową, to już wykracza poza naturalną skłonność mediów do epatowania odbiorców złem, dlatego że pociąga za sobą realne zło paniki np. na rynku mięsnym" - podkreślił psycholog.

"Dlatego mówię o przekroczeniu pewnej granicy odpowiedzialności mediów" - dodał.

Według Czapińskiego "weszliśmy w sezon ogórkowy jeśli chodzi o politykę, zbyt mało dzieje się nowych, interesujących rzeczy, a media muszą z czegoś żyć, nie biorąc pod uwagę kosztów i konsekwencji społecznych tworzenia wrażenia, że świat został opanowany przez wirus, któremu nie jesteśmy w stanie zaradzić".


Od piątku, gdy pojawiły się pierwsze doniesienia o zgonach, które wywołuje w Meksyku nieznany dotąd szczep wirusa, świńska grypa jest jednym z głównych tematów w mediach. "Wirus w natarciu", "Obserwacja pasażerów na Okęciu - Polsce zagraża świńska grypa?", "Szpitale nie przyjmują zarażonych grypą", "W Polsce są przygotowywane miejsca kwarantanny", "Giełdy zachorowały na świńską grypę" - to niektóre tylko tytuły z polskich portali, którym towarzyszą m.in. zdjęcia ludzi w maseczkach chirurgicznych.

Naukowcy przyznają, że choć wirusa świńskiej grypy nie wolno lekceważyć, to nie ma powodu do paniki z powodu epidemii w Ameryce Północnej. Nowy szczep wirusa zabił dotąd w Meksyku ponad 100 osób, choroba wystąpiła też w Stanach Zjednoczonych, gdzie nie spowodowała ofiar śmiertelnych, pierwszy przypadek świńskiej grypy w Europie stwierdzono w Hiszpanii.

źródło: http://www.gazetaprawna.pl/

Jaki wpływ na Twoje zdrowie mają media?

Kiedy oglądasz telewizję, czytasz gazety, surfujesz po internecie, a także wtedy gdy idziesz ulicą jesteś pod dużym wpływem mediów. Oglądane obrazy i słyszane słowa nieświadomie są zapamiętywane.

Możesz wyłączyć telewizor i zablokować reklamy w internecie i wchodzić tylko na wybrane przez Ciebie strony. Pomimo to, nie jesteś w stanie zamknąć dopływu informacji do siebie. W autobusie miejskim też są reklamy, na ulicy umieszczone są duże bilbordy. Twój znajomy usłyszał ostatnio u cudownym środku i koniecznie musi Cię o nim poinformować.


Jednak mówiąc o wpływie nie chodzi jedynie o reklamę. Ale o prezentowany styl życia. I to jaki ma to wpływ na nas. W filmach pojawiają się bardzo często papierosy. Na przełomie lat 50/60 papierosy były niemalże symbolem. Pamiętasz film Popiół i Diament, w którym grał Zbigniew Cybulski? A może pamiętasz bajkę o dzielnym kowboju o imieniu – Lucky Luke? Pierwszy komiks z palącym rewolwerowcem ukazał się w 1947 roku, zaś pierwszy animowany film nakręcono w roku 1971. Tymczasem według Wiedzy i Życie – artykuł: “Co nas truje w papierosach” 1998 wynika, że związek między paleniem papierosów, a rakiem płuc został poznany już w latach 50-tych.

Papieros to nie tylko nikotyna, to także substancje smoliste. Dym papierosowy zawiera: azot, tlen, dwutlenek węgla, oraz około 30 innych substancji (m.in. nikotyna, tlenek węgla smoła, cyjanowodór, amoniak) *) Sięganie po lekkie gatunki papierosów nie zawsze wystarczy, by ratować swoje zdrowie.

Wpływ palenia papierosów na raka piersi u kobiet długo był kwestią sporną. Ostatecznie został jednak wykazany. Z tym, że ryzyko zachorowania na raka występuje w momencie kiedy palenie papierosów zbiega się w czasie z mutacją genu NAT2. Prawie połowa białych kobiet ma takie mutacje.


Na początku kina aktorki i modelki miały krąglejsze kształty niż obecnie. Przykładowo Marilyn Monroe nosiła rozmiar: 38/39. Miała 166,62 cm wzrostu i ważyła 53,5 kg.(www.marilynmonroepages.com) Dla porównania rozmiar Kate Moss to 34 przy 168 cm wzrostu.

Chociaż anoreksję znano już wcześniej to w ostatnich latach mieliśmy wiele głośnych przypadków – modelek, które zmarły tuż po zejściu z wybiegu. Jedną z przyczyn anoreksji jest wiara w to, że chude ciało jest kluczem do sukcesu. Zapaść na tą chorobę mogą osoby ambitne, a jednocześnie niepewne i bojące się niepowodzeń.

Jadłowstręt nieleczony może w 10% przypadków doprowadzić do śmierci chorego. Najczęściej na tę chorobę zapadają dziewczęta i kobiety w wieku 10-13 i 16-21 lat.
Jak sądzisz czy wychudzone modelki na wybiegach mają wpływ na młode osoby, które świadomie rezygnują z jedzenia?

Nowe technologie pomagają w uzyskaniu idealnego wyglądu. Obróbka zdjęcia w Photoshop’ie potrafi wybielić zęby, wysmuklić sylwetkę, uzyskać nieskazitelnie gładką twarz i matową cerę.

Czy media mają wpływ na większą zapadalność na dysmorfofobię? Chorzy na wygląd często miewają myśli samobójcze. Wśród przebadanych w Ameryce chorych osób 78 % z nich miewa myśli samobójcze, a 24-28% z nich próbowało odebrać sobie życie.

Uwaga chorych koncentruje się głównie na skórze(73%), włosach(56%) i nosie(37%). Dysmorfofobię dzieli się na nieurojeniową i urojeniową.

Dysmorfofobia urojeniowa postrzegana jest jako zniekształcenie obrazu własnego ciała sterowane przez kogoś z zewnątrz.

Jak sądzisz, czy media są w stanie manipulować ludźmi i mieć wpływ na ich zdrowie?

źródło: http://pieknaizdrowa.com/jaki-wplyw-na-twoje-zdrowie-maja-media/

"Marzenie Adasia"

Film animowany o problemie przeszczepów dostępny w internecie.

Pierwszy w Polsce film o problemie przeszczepów ludzkich organów, skierowany do dzieci w wieku od 7 do 10 lat, znalazł się już na portalu poświęconym transplantologii Stowarzyszenia "Życie po przeszczepie" - www.przeszczep.pl 7-minutowe, animowane "Marzenie Adasia" powstało w bielskim studio RDF. Zdaniem prezesa stowarzyszenia "Życie po przeszczepie" i zarazem pomysłodawcy filmu, Krzysztofa A. Pijarowskiego, jego twórcy chcieli, by dzieci nie miały drastycznych skojarzeń i nie bały się przeszczepów.


Autorami scenariusza są Pijarowski oraz Przemysław Petryszyn ze studia RDF. Film otrzymał ponad 100 tys. zł dofinansowania z Ministerstwa Zdrowia.

Film jest opowieścią o Adasiu, który marzy o udziale w paradzie balonów. Chłopiec podjadał jednak lekarstwa dziadka i zniszczył sobie wątrobę. Uleczyć mógł go jedynie przeszczep. Historia kończy się szczęśliwie. Jego mama oddaje mu fragment swojej wątroby, Adaś zdrowieje i bierze udział w zawodach balonowych.

Przed wyprodukowaniem filmu autorzy konsultowali scenariusz z psychologami, socjologami i pedagogami, by kreskówka przemówiła do dzieci w wieku wczesnoszkolnym. "Marzenie Adasia" zawiera kilka przesłań. Adaś dowiaduje się m.in. od dziadka, że w naturze człowieka jest pokonywanie strachu i trudności. Dzieci dowiadują się też, że wątroba to "oczyszczalnia" organizmu i że wystarczy jej kawałek od rodzica, aby wyzdrowieć.

"Jestem zaskoczony tym, że dzieci podchodzą do tematu bardzo fajnie. To nie jest dla nich coś zaskakującego. Bardzo przyjaźnie przyjmują temat transplantacji. Wśród dorosłych postawy są różne. Spotkałem się z informacjami, że niektórzy ludzie nie chcą być dawcami ze względu na to, że "kiedy zmartwychwstaną nie będą mieć wątroby" - mówił Petryszyn.

Film cieszy się ogromną popularnością. Portal podał, że w pierwszym dniu kreskówkę pobrało blisko 2 tysiące internautów. Stowarzyszenie "Życie po przeszczepie" prowadzi działalność edukacyjną wśród dzieci, młodzieży i dorosłych na temat przeszczepów. (SZF)

źródło: http://www.zdrowemiasto.pl/_czas/index.php?art=320

wtorek, 4 maja 2010

Życie realne czy multimedialne?




Internet daje nam ludziom wiele możliwości. To nieprawda, że ma on na nas tylko negatywny wpływ, o którym większość z nas mówi. Myślę,że głównym powodem dostrzegania wyłącznie negatywów wypływających z użytkowania internetu jest strach przed techniczno-informacyjną epoką w jaką chcąc nie chcąc już dawno weszliśmy i brniemy coraz dalej. Ale czy to musi być czymś złym? Uważam,że nie jest to grzechem.
Przecież korzystamy z mediów takich jak telewizja czy radio, to dlaczego mamy odrzucać internet. Dostarcza on nam wielu informacji, ułatwia także komunikację między ludźmi. Dzięki niemu możemy skontaktować się za pomocą poczty elektronicznej z wieloma specjalistami w celu skonsultowania się. Telewizja nie daje aż tylu możliwości.

Zmierzam jednak do ukazania tego o czym śpiewa "gwiazda" internetu Gracjan Roztocki. Jego "twórczość" może być marginalizowana i poddana wielu dyskusjom jednak w swojej piosence pt. "Mój internet" autor tekstu zauważa jedną,myślę że najważniejszą zaletę, cytując; "Internet,internet łączy ludzi..." Czy interakcje między ludźmi nie są ważne w dzisiejszym zabieganym społeczeństwie? Oczywiście ktoś może powiedzieć,że przez internet giną kontakty "twarzą w twarz". I ja się z tym zgadzam. Ale wcześniej zauważalne było ludzkie "zabieganie", pełen pośpiech. Weźmy chociażby naszą stolicę, Warszawę. Ludzie ciągle biegną. Z domu do metra,z metra do autobusu,z autobusu do pracy, a potem z pracy do autobusu, do metra i w końcu do domu. Jak taki człowiek może mieć czas i chęci na spotkanie z kimkolwiek? Jest zmęczony i znudzony. Żyjemy w społeczeństwie, w którym czas jest bardzo ważnym kruszcem, ale niestety nie walutą,za którą możemy przeżyć. Wracając do wątku głównego. Dzięki internetowi tak zabiegana osoba może skontaktować się ze swymi bliskimi. Może porozmawiać bez wychodzenia z domu. Przeczytać wiadomości, a także książki dostępne w internecie. Jest to ogromnym udogodnieniem.

Niestety, ma to także swa złą stronę jeśli chodzi o relacje międzyludzkie oraz proces edukacji. Przez posługiwanie się komunikatorami używamy wielu skrótów, nasze emocje okazujemy za pomocą emotikonek. Nie potrafimy o nich mówić, bądź też się wstydzimy. Ograniczamy nasze słownictwo, które staje się coraz uboższe. Poprzez kontakt za pomocą internetu w rzeczywistości cierpi na tym nasza autoprezentacja. Jednak dalej mimo to nie uważam internetu za coś złego! Oczywiście jeśli ktoś nie kontaktuje się tylko i wyłącznie z innymi przez komunikatory,a spotyka się z ludźmi i z nimi obcuje. Komunikacja międzyludzka wymaga trenowania, zatem wiadomo, że ktoś zamknięty w świecie internetu będzie miał problemy z kontaktami międzyludzkimi w rzeczywistości.

Co jeszcze ważnego dla edukacji?
Mamy do czynienia z ogromnie postępującą reedukacją. To dorośli, którzy kiedyś uczyli swoje dzieci, są obecnie edukowani przez swoje pociechy.Dlatego możemy mówić o reedukacji.Dzięki młodym uczą się korzystania z internetu, który staje się niezwykle praktyczny także dla starszych użytkowników.

Chciałbym podjąć jeszcze jeden drobny wątek. Mam na myśli sławę, którą może dać internet. Na przykładzie wspomnianego wyżej Gracjana Roztockiego. Gdyby nie internet i jego możliwości, które daje, ten człowiek byłby zupełnie nieznany. Internet umożliwił mu i wielu innym zdobycie sławy wśród internautów. Mimo, że "twórczość" niektórych osób brana jest pod dyskusje, to zdobyli oni rozgłos nawet pokazując się ze swej nie najlepszej strony.

Chciałbym zamknąć temat pewną konstatacją. Nie powinniśmy traktować internetu jako zło ale jako wielka szansa. Powinniśmy dostrzegać jego zalety, a nie tylko wyolbrzymiać wady. Jesteśmy istotami rozumnymi i właśnie dzięki naszemu rozumowi potrafimy przeciwstawić się zagrożeniom jakie wypływają z użytkowania internetu.

poniedziałek, 3 maja 2010

niedziela, 2 maja 2010

"Wirus" technolizacji

Czy media manipulują?

Czy potrzebujemy pomocy?

Siedzący tryb życia ?

Czy mamy do czynienia ze spłyceniem systemu wartości?

„Kwestią o fundamentalnym znaczeniu jest nasze rozumienie reguł obowiązujących w internetowym środowisku społecznym oraz to, czy uważamy, że są one takie same jak w prawdziwym życiu albo takie same jak w dziecięcych grach fabularnych, albo czymś pomiędzy jednym a drugim, albo też czymś zupełnie innym. Jeśli wszyscy grają jakieś role i wszyscy o tym wiedzą, to nie ma problemu. Kłopot pojawia się, gdy wy wskakujecie do ramy odgrywania ról, w której wasza sieciowa tożsamość jest znacząco odmienna od waszego prawdziwego „ja”, a inni tego nie robią. Wtedy odgrywanie ról staje się mniej niewinną formą oszukiwania.” – pisze w swojej książce „Psychologia Internetu” Patricia Wallace. Trzeba zatem uświadomić dzieciom, że obowiązuje zasada ograniczonego zaufania przy korzystaniu z Internetu. (tak jak przy przechodzeniu na zielonym świetle).


Internet i poczta elektroniczna, umożliwiła firmom koordynację działań na całym świecie. Komunikacja globalna, jaką jest telewizja satelitarna, także odgrywa znaczącą rolę w tworzeniu globalnych potrzeb konsumentów, zwiększaniu świadomości istnienia produktów i marek na całym globie.

Wymieniamy, niestety, coraz rzadziej doświadczenia. Nie na darmo główny bohater filmu „Na granicy czasu” z żalem w głosie mówi, że kiedyś ludzie ze sobą rozmawiali i zakosztowawszy życia sprzed stu lat na tak zwanych zwolnionych obrotach, ostatecznie decyduje się porzucić wszystko, co osiągnął we współczesnym świecie, i zostać w przeszłości. Jest to filmowa fikcja, ale jakże często marzymy, aby świat zwolnił, aby wróciły czasy, gdy ludzie mieli więcej dla siebie czasu i te relacje międzyludzkie były częstsze, bardziej otwarte, pełniejsze, bardziej bezpośrednie, bez udziału współczesnych technologii, za pośrednictwem kawałku plastyku lub telefonu czy klawiatury komputera.
Ludzie stają się niepotrzebni, stapiają się w jedno ze sztuczną inteligencją, do której przylepiają się godzinami. Zaczynamy tracić zdolność nawiązywania przyjaźni, nie mówiąc już o sztuce jej pielęgnowania.

Nawet odpoczynek staje się przedłużeniem pracy zawodowej. Człowiek staje się bardziej przedmiotem aniżeli podmiotem poprzez kontakty, a raczej ich spłycenie, z drugim człowiekiem. Nie tylko młodzież, dzieci, ale i dorośli narażeni są na zastąpienie prawdziwych relacji międzyludzkich poprzez pośpieszne kontakty, pozbawione wnikliwości, serdeczności, życzliwości, empatii, zamknięcie się w wirtualnym substytucie rzeczywistości.

Nie ma się czasu dla przyjaciół, nie widuje się też prawie bliskich. Wydawałoby się, że w tej sytuacji ludzie będą szukali wsparcia u innych, zapiszą się na jogę czy do siłowni. Tymczasem sale osiedlowych klubów są puste. Podobnie dzieje się z tymi, którzy idą na emeryturę i planują, że wreszcie wyremontują dom, będą podróżować, odnowią stare kontakty. A często kończy się tak, że siedzą w domu, pstrykając pilotem od telewizora. Według OBOP-u oglądalność telewizji w ciągu czterech ostatnich lat wzrosła o 10%. Ludzie w gorszym nastroju, w trudnej sytuacji chętniej wybierają rzeczy, na których nie stracą, które mniej kosztują społecznie. A podtrzymywanie przyjaźni kosztuje, to przecież inwestycja. Wybierają więc namiastki, takie jak telewizja czy Internet.

Sukces odnoszą restauracje typu fast food, czyli Mc Donald’s, które wychodzą naprzeciw ubożejącym klientom i starają się, aby można było u nich spędzić czas za przysłowiową złotówkę. I naprawdę tak się dzieje, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach – wyjście do McDonalda staje się główną atrakcją tygodnia, imprezą rodzinną, ukoronowaniem niedzielnego spaceru. Winniśmy w tych czasach propagować wyjście gdzieś z kolegami, zapisanie się do klubu sportowego, wierząc, że te inwestycje się opłacą i bardziej niż życie jedynie elektronicznymi nowinkami wpłyną na kondycję psychiczną naszej młodzieży, człowiekowi bowiem do odprężenia, poczucia bezpieczeństwa, ukojenia nerwów, pozbycia się irracjonalnych lęków potrzebny jest drugi człowiek i nic tego nie zmieni, a zwłaszcza to, że stajemy się powoli cybernetycznymi wędrowcami przedzierającymi się przez przestrzenie XXI wieku.