czwartek, 22 kwietnia 2010

Czy edukacja medialna jest potrzebna ?

Jest rzeczą zdumiewającą że szkoła poświęca ogromnie dużo czasu na analizowanie lektur napisanych przed wiekami, a zupełnie me zajmuje się problemem aktualnym i niezmiernie ważnym: umiejętnością korzystania z telewizji i innych środków audiowizualnych, którym dzieci poświęcają po kilkadziesiąt godzin na tydzień, dochodząc niejednokrotnie do uzależnienia podobnego do uzależnień od alkoholu lub narkotyków.

Dzieci powinny uczyć się w szkole ograniczania czasu poświęcanego mediom, dokonywania wyboru między programami, krytycznej ich oceny, a jednocześnie poznawać twórczość medialną i jej środki wyrazu. Powinny uczyć się rozpoznawać manipulację i odróżniać prawdę od fikcji, co szczególnie dla dzieci jest bardzo trudne. Niezależnie od obowiązków szkoły, nic nie może zwolnić twórców programów telewizyjnych od odpowiedzialności za to, co prezentują dzieciom. Obowiązkiem telewizji publicznej i prywatnej jest dbanie o to, by poprzez swoje programy nie działać na dzieci w sposób szkodliwy, ale przeciwnie, by dostarczać im wzorów pozytywnych, kształtujących postawy prospołeczne.

Odpowiedzialność za oddziaływanie na dzieci ciąży także na twórcach gier komputerowych i uczestnikach Internetu. O odpowiedzialności za treści wprowadzane do Internetu stosunkowo mało się jeszcze mówi. Jak się wydaje, jest to jedno z tych zjawisk, w których działanie wyprzedziło refleksję o nim. Nie chodzi o wprowadzanie cenzury, ale o własne poczucie odpowiedzialności twórców, dlatego wiedza o oddziaływaniu mediów jest potrzebna także dziennikarzom. Zarówno nadawcom jak i nauczycielom potrzebna jest wiedza o twórczości w środkach masowego przekazu i o psychologicznych mechanizmach oddziaływania mediów. Wiedza ta jest potrzebna także odbiorcom, czyli praktycznie wszystkim, aby mogli bez szkody korzystać z mediów. Korzystanie bez szkody jest jedną stroną omawianego problemu.

Z drugiej strony ważna jest umiejętność korzystania z mediów z pożytkiem. Aby krytycznie oglądać programy telewizyjne i korzystać z innych mediów, trzeba mieć przynajmniej podstawową wiedzę z dziedziny ich tworzenia. Trzeba rozumieć język obrazu, podobnie jak dla korzystania z literatury trzeba znać język, w jakim jest napisana i mieć podstawowe bodaj wiadomości z analizy tekstów, historii literatury itd.

Nadawane treści zależą od twórców i nadawców. Jednocześnie, ponieważ media są środkiem przekazu, lokują się między nadawcą, a odbiorcą i pośredniczą między nimi, kultura mediów zależy też od odbiorców. Zależy od tego, czego odbiorcy w mediach szukają, czy tylko fascynują się wynalazkiem cywilizacyjnym, np. wygodą korzystania z telewizji, czy też umieją korzystać z mediów w sposób rozwijający. Znaczenie ma sposób odbioru polegający jedynie na powierzchownej przyjemności doznawanych wrażeń, albo na wyszukiwaniu i wybieraniu wartości wyższych. Tak, więc kultura mediów, choć modyfikowana przez środek przekazu, zależy od przekazywanych treści, a więc od nadawców, a także od umiejętności ich odbioru, a więc od odbiorców.

Aby coś umieć, trzeba się tego nauczyć. Media posługują się własnym językiem, a właściwie nie jednym językiem, ale rożnymi językami w zależności od rodzaju medium. Konieczna jest więc edukacja medialna, której potrzeba jest coraz częściej dostrzegana, jednak realizowana w stopniu znikomym, przede wszystkim dlatego, że brak jest odpowiednio przygotowanych nauczycieli.

Rodzice również me mogą pomagać dzieciom w korzystaniu z mediów, gdyż najczęściej sami tego me umieją i me można liczyć na to, że człowiek z wiekiem sam nabierze potrzebnych tu umiejętności. Przeciwnie, dorośli sami me znają języka mediów, a że często są uzależnieni od telewizji i Internetu, można u nich zaobserwować wszystkie niekorzystne skutki nieumiejętnego korzystania z mediów.

Ciche założenie, że "sprawa dotyczy dzieci" jest nieuzasadnione. Przygotowanie nauczycieli, którzy mogliby w szkołach szerzyć kulturę mediów, jest sprawą bardzo pilną.

"Szyby niebieskie od telewizorów", czyli...

....czyli, jaki wpływ na dzieci może mieć telewizja.

Telewizja jest obecnie najpopularniejszym środkiem masowego przekazu, a jej oglądanie najczęstszym sposobem spędzania czasu wolnego. Z najnowszych badań tzw. „oglądalności” prowadzonych w Ośrodku Badania Opinii Publicznej TV wynika, że przeciętny dorosły Polak ogląda codziennie telewizję ponad dwie godziny, dzieci w wieku szkolnym-cztery godziny, w dzień świąteczny natomiast dorośli cztery godziny, dzieci około siedmiu godzin. Co drugi respondent w badaniach OBOP twierdzi, że największą przyjemność w sobotnio-niedzielne wieczory sprawia im oglądanie telewizji; tylko co dwudziesta osoba przyznaje się do czytania książek.


Bez oglądania telewizji nie mogłoby się obejść prawie 90% ankietowanych, a tylko10% nie mogłoby żyć bez książek. Telewizor ma w domu 98% Polaków. Przy przeliczeniu czasu spędzonego przed telewizorem na średnią długość życia statystycznego Polaka uzyskujemy 10 lat spędzonych przed telewizorem bez przerwy lub 15 lat z ośmiogodzinną przerwą na sen. Uświadomienie tych liczb wskazuje na zjawisko telemanii, rozpowszechniającej się coraz bardziej w naszym kraju oraz na to, że telewizja jest czymś znaczącym w życiu wielu ludzi.

Warto, więc zastanowić się nad świadomym wykorzystaniem jej w procesie wychowania dzieci. Z dotychczasowych badań wynika, że ze względu na dużą plastyczność i tempo rozwoju dzieci, telewizja może mieć znaczny wpływ na wzmocnienie zachowań zarówno pozytywnych jak i negatywnych. Jednak obserwacje i praktyka wskazują, że tych drugich jest o wiele więcej.

Telewizja wkracza, tam, gdzie życie społeczne jest zakłócone (np. jej intensywny odbiór daje się zauważyć w rodzinach zagrożonych rozbiciem) lub, gdy odbiorcy brakuje energii dla prowadzenia aktywnego życia społecznego. Telewizja jest też trwałym towarzyszem osób samotnych, mających trudności w nawiązywaniu kontaktów z innymi.

Syndrom uzależnienia
Telewizja, opanowując czas wolny dziecka, wyparła inne sposoby wykorzystania tego czasu. Atakując najważniejsze zmysły człowieka (wzrok i słuch), zaciera różnice między wyobraźnią odbiorcy, a rzeczywistością. Telewizyjny obraz nie zostawia miejsca dla dziecięcej wyobraźni, która powinna być ukierunkowana na rzeczywistość i fakty, a nie na gotowe skonstruowane obrazy. Obraz medialny neutralizuje intelektualne władze człowieka, gdyż podstawowym kanonem komunikacji jest słowo jako źródło myślenia. Model myślenia obrazami uniemożliwia odbiorcy rozróżnienie prawdy od fałszu, a nadawcy otwiera możliwości wpływania na zachowania widzów, prowadząc do syndromu uzależnienia telewizyjnego. Świat przedstawiony w telewizyjnym obrazie, zwłaszcza skonstruowany ekspresyjno-dynamicznym montażem, hipnotyzuje widza ukrytą wizualną perswazją, silnie atakującą podświadomość.

Dziecko oglądające telewizję nie tylko wygląda jak bezmyślny, znieruchomiały posążek - ono naprawdę wtedy nie myśli. Zauroczony poruszającymi się na ekranie postaciami i natłokiem przekazywanych treści młodociany widz me jest w stanie odróżnić, co jest ważne, a co drugorzędne. W ciągu jednego dnia, a nawet jednego telewizyjnego programu prezentowane są treści o jednakowej randze: ważne i błahe, płytkie i głębokie, zabawne i tragiczne. Wymagają one od odbiorcy selekcji, kwalifikacji i wartościowania. Operacje te są bardzo trudne i dzieci me zawsze potrafią je wykonać.
W związku z tym informacje, jakie do nich docierają, mają w ich odczuciu charakter równorzędny, przyjmowane są z zaciekawieniem, ale w sposób mało krytyczny, co zaciera różnice między dobrem, a złem. W sytuacji, gdy często działają silne bodźce, odbiorca przestaje uczuciowo na nie reagować, angażować się w ukazywane na ekranie wydarzenia. Mechanizm obronny może przyczynić się do ukształtowania postawy obojętności wobec krzywd, cierpień, nieszczęść i tragedii.

Wychowanie i socjalizacja
Ukazana na ekranie rzeczywistość (okrucieństwo, gwałt, przemoc, bezwzględność) podpowiada różne formy aspołecznych zachowań możliwych do wykorzystania przez dzieci w czasie wolnym. Telewizja przejęła, więc funkcje wychowawcze i socjalizacyjne. Dorośli pochłonięci swoimi obowiązkami ograniczają swój czas spędzany z dzieckiem do niezbędnego minimum. Zadowoleni są, gdy dziecko samo potrafi sobie zorganizować czas, zająć się jakąś zabawą, czytaniem lub oglądaniem telewizji. Szklany ekran nie powinien zastępować dziecku kontaktu z rodzicami. Jednak w wielu rodzinach właśnie wokół telewizora koncentruje się życie rodzinnie. Wobec dzieci telewizja odgrywa rolę niańki, natomiast młodzieży dostarcza wzorów postępowania, rozbudza konsumpcyjne apetyty, popularyzuje modę na bycie twardym, bezwzględnym i silnym, zaś niekoniecznie inteligentnym.



Percepcja i układ nerwowy
Dzieci i młodzież ulegająca czarowi telewizji, a zwłaszcza prezentowanym w niej herosom i przeżywanym w niej przygodom, ma wypaczony obraz świata i zdehumanizowany wizerunek człowieka. Samoocena tych młodych ludzi jest bardzo niska i w konsekwencji jest źródłem trudności w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami, słabej odporności na frustracje, nieumiejętności przewidzenia skutków swego działania. Są to wyraźne objawy zaburzeń charakterologicznych. Telewizja jako środek dostarczający wielu różnorodnych wrażeń wzrokowych i słuchowych mocno obciąża układ nerwowy człowieka, zmusza do nieustannej pracy, a tym samym prowadzi do zmęczenia. Jest to szkodliwe szczególnie dla dzieci charakteryzujących się delikatnym układem nerwowym. Doraźnie objawia się to słabą koncentracją uwagi, niepokojem ruchowym, mniej sprawnym wykonywaniem różnych czynności, nadpobudliwością i drażliwością. Konsekwencje te są niezależne od treści odbieranych za pośrednictwem telewizji, powoduje je tylko zbyt duża liczba wrażeń i informacji nadmiernie obciążających narządy percepcji i układ nerwowy.

Choroba telewizyjna
Telewizja wywiera negatywny wpływ nie tylko na rozwój psychiczny dziecka, ale również na rozwój fizyczny. Dziecko, wbrew swoim potrzebom rozwojowym, siedząc przed telewizorem pozostaje przez dłuższy czas w pozycji biernej, nieruchomej, a często niewłaściwej. Ogranicza ona inne zajęcia dziecka, a przede wszystkim zajęcia ruchowe na świeżym powietrzu. Ma to niekorzystny wpływ szczególnie na dzieci znajdujące się w okresie intensywnego rozwoju fizycznego. Objawiamy tej choroby są: zapadnięta klatka piersiowa, zaokrąglone plecy, zwiotczałe mięśnie, schorzenia oczu, lęki nocne.

Aby przygotować dzieci do odbioru telewizyjnych treści, radzę skorzystać z kilku wskazówek:
-Po pierwsze - kontrolować jakość programów oglądanych przez dzieci;
-po drugie - kontrolować czas i ilość oglądanych programów. Nawet dobre programy mogą mieć niepożądany wpływ na pozostałe zajęcia dzieci, jeśli spędzają one przed telewizorem zbyt dużo czasu.
-po trzecie - należy w rodzinie określić zasady oglądania telewizji.

Sposobami na walkę z agresją u dzieci i młodzieży jest przede wszystkim praca nad rozwojem ich zainteresowań. Należy stale poszukiwać u dzieci talentów, pielęgnować je i zachęcać do pracy nad sobą.

W rozwoju zainteresowań dużą rolę w życiu dzieci pełni szkoła, gdyż dziecko przebywając w szkole wśród rówieśników ma szansę na to by być zauważone, jeżeli wykazuje się talentami. Każde zainteresowanie dziecka musi być realizowane w grupie, gdyż to właśnie ona narzuca większy zapał, chęć do dalszego rozwoju, przynosi dumę i samozadowolenie dziecku. Na terenie szkoły można realizować wiele zajęć pozalekcyjnych sprzyjających rozwojowi zainteresowań dzieci i młodzieży.

Jednak przy wprowadzeniu tych trzech zasad wobec dzieci najlepszą próbą niech będzie zastosowanie ich do siebie. Często rodzicom również potrzebne są regulacje telewizyjnych przyzwyczajeń.


źródło: http://www.edukacja.edux.pl

Pomyśl zanim wyślesz DBI 2010

Dzieci Neo.

środa, 21 kwietnia 2010

Agresja i przemoc w mediach - odziaływanie na dzieci i młodzież (cz.2).



Podobna sytuacja ma miejsce w sytuacji korzystania z Internetu, który jest w pełni niekontrolowany. Analizując zjawisko agresji w przekazach multimedialnych nie można pominąć problemu gier komputerowych. Badania diagnostyczne wskazują, że agresja jest treścią 95% gier komputerowych. Gry są przeważnie tak skonstruowane, że zawierają ogromny ładunek agresji i wyrafinowanego okrucieństwa. W zależności od możliwości technicznych sprzętu i rodzaju gry animacja jest zróżnicowana – od prostej, jak w filmach rysunkowych, do realistycznej włącznie. Możliwe jest włączenie dodatkowych opcji pozwalających na przykład dokładne obejrzenie zabitego przeciwnika, spojrzenie mu w oczy, podeptanie jego zwłok nogami. Obraz uzupełnia dobrana odpowiednio muzyka, krzyki, jęki, odgłosy wybuchów. Śmierć w grze nie boli i nie powoduje żadnych konsekwencji. W grach komputerowych nie istnieją żadne kary za zabijanie. Jak wynika z badań chłopcy w wieku 12 – 15 lat zajmujący się grami komputerowymi o agresywnej treści przynajmniej przez 10 godzin w tygodniu są bardziej agresywni, niż chłopcy nie mający w domu komputera i nie korzystający z gier.

Istnieje jednak zasadnicza różnica w kształtowaniu psychiki dziecka przez telewizję oraz oddziaływanie na nią gier komputerowych. Zdaniem psychologów w kształtowaniu zachowań dziecka duże znaczenie ma trening, czyli samodzielne powtarzanie wykonywanych zachowań. Przy oglądaniu telewizji trening ogranicza się jedynie do wielokrotnego obserwowania podobnych obrazów, chyba, że sceny agresji zostaną nagrane na taśmę wideo. W grach komputerowych gracz sam dokonuje aktów agresji. Mimo, że jest to agresja stymulowana, a nie dokonywana w rzeczywistości, gracz oswaja się z nią i nabiera w niej „wprawy”. Należy podkreślić, iż agresja
i przemoc obecna w grach komputerowych jest każdorazowo nagradzana poczuciem sukcesu.

Fascynacja Internetem, grami telewizyjnymi, telewizją, filmami DVD czy innymi mediami elektronicznymi wynika ze wzrastającej dominacji kultury obrazu nad słowem.

Korzystanie z mediów elektronicznych jest ważnym faktem społecznym. Techniki przekazu informacji pozwalają nam uczestniczyć w wydarzeniach całego świata, są źródłem wiedzy, inspiracją i kształtują nasze postępowanie w aspekcie indywidualnym, rodzinnym i społecznym.

Należy jednak zaznaczyć, iż rosnący wpływ mediów na rozwój cywilizacyjny, a przede wszystkim na mentalność i postawy człowieka budzi nadzieję, ale i niepokój. Elektroniczne środki multimedialne to nie tylko czynnik cywilizacyjnego postępu, ale także, jak przedstawiono powyżej, źródło przekazów nasyconych agresją i przemocą, które mają destruktywny wpływ na proces wychowania. Niezbędne jest więc odpowiednie przygotowanie młodego odbiorcy w zakresie edukacji medialnej. Proces ten należy rozpocząć od najwcześniejszych lat. Kształtowanie odpowiednich postaw wobec mediów elektronicznych jest jednym z najpilniejszych zadań, jakie stoją przed edukacją, a zwłaszcza przed rodziną i szkołą. Rodzice powinni kontrolować i ograniczać oglądanie telewizji przez dziecko oraz uczyć je krytycznego i selektywnego oglądania telewizji. Muszą być świadomi tego, jakie treści oglądają ich dzieci. Sama świadomość jednak nie wystarczy. Rodzice powinni jeszcze umieć odpowiednio wpływać na preferencje dzieci i tłumaczyć im konieczność dokonywania takiego wyboru, a także uczyć poruszania się w świecie mediów, oddzielania tego, co dobre, co złe, oraz rozumienia mechanizmów rządzących fikcją.

Ogromne znaczenie w edukacji medialnej ma szkoła. Niepokój budzi fakt, iż w obecnej dobie rozwoju środków multimedialnych pomija się problem aktualny i niezmiernie ważny, jakim jest umiejętność korzystania z telewizji, Internetu, gier komputerowych, itp. W szkołach powinno się wprowadzać przedmiot propagujący szeroką wiedzę o konsekwencjach oglądania przez dzieci nieodpowiednich programów, ułatwiającą krytyczne spojrzenie na mass media oraz pomagającą korzystać z nich dla własnego dobra i rozwoju intelektualnego.



Proces wychowania do mass mediów nie zostanie jednak rozpoczęty, jeżeli wychowawcy (rodzice, nauczyciele) nie będą należycie przygotowani w zakresie pedagogiki mass mediów. W stopniu daleko niewystarczającym podejmowane są zagadnienia dotyczące rozwiązywania problemów wynikających z oddziaływania przekazów medialnych na dzieci i młodzież. Spowodowane jest to w dużej mierze nie tylko bagatelizowaniem problemu, lecz również brakiem należytego przygotowania nauczycieli i wychowawców oraz niedostatkiem odpowiednich środków dydaktycznych

Agresja i przemoc w mediach - odziaływanie na dzieci i młodzież (cz.1).

Termin mass media powstał w USA w latach 40 – tych, określając masowy charakter produkcji i odbioru przekazu. Nowoczesne środki masowego przekazu nie tylko odtwarzają istniejącą rzeczywistość, ale również dowolnie ją kreują. Cechą charakterystyczną wielu przekazów medialnych jest fakt, iż wielowymiarowa rzeczywistość kultury przekazywana jest często w formie rozrywki przesyconej brutalnością i agresją.

W publicznej debacie na temat przemocy i agresji powszechnie słyszymy o przemocy w mediach jako najważniejszym czynniku odpowiedzialnym za wyraźny wzrost agresji. Prowadzone obserwacje i sondaże umacniają nas w przekonaniu, że oglądanie wszechobecnej w mediach przemocy decyduje o ogólnym wzroście agresji w społeczeństwie.

Niektórzy krytycy utrzymują, że samo obcowanie ze środkami masowego przekazu, niezależnie nawet od agresywnych treści, przyczynia się do agresji i zachowań antyspołecznych. Badania przeprowadzone przez amerykańskich psychologów wykazały, że im więcej ogląda się scen przemocy tym większe jest prawdopodobieństwo wystąpienia agresji.


Oglądanie zachowań agresywnych nasila ich wystąpienie u obserwatorów, prowadzi do zatarcia granic między dobrem a złem. Oto jeden z przykładów:
„Gdy parę lat temu prasa bydgoska doniosła o podłożeniu bomby w jednej z bydgoskich szkół, policja natychmiast stwierdziła gwałtowny wzrost tego rodzaju przypadków. Podobnie różnego rodzaju akcje charytatywne pokazujące ich uczestników w środkach masowego przekazu zwiększają liczbę woluntariuszy, jak i liczbę darczyńców. Ten mechanizm doskonale wykorzystuje Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy” (St. Juszczyk).

Koncepcje naśladownictwa czy modelowania zakłada, że telewizja działa na widza jak model zachowań prospołecznych, czy antyspołecznych, których nie musimy się uczyć, ćwiczyć, powtarzać czy trenować, aby te zachowania podjąć w sytuacji, kiedy nadarza się sprzyjająca okazja.

Sytuacja ta sprawia, że dziecko staje się nie tylko obserwatorem przemocy, lecz również jej sprawcą. Oglądanie scen przemocy w telewizji wpływa na agresywność dzieci, a korzystanie z gier komputerowych o takiej treści ma wpływ jeszcze silniejszy. Dziecko, uczestnicząc w akcji rozgrywającej się na ekranie włącza się czynnie lub identyfikuje z pojedynczym czy wieloma bohaterami. Bierze więc udział w różnych, często agresywnych sytuacjach, akceptuje patologiczne zachowania, a tym samym staje się uczestnikiem aktywnie utożsamiając się w danej akcji. Najczęściej utożsamia się z bohaterem takim, który zwycięża, doświadczając przy tym poczucia siły, mocy, nabierając tym samym cech zachowania agresywnego.


Coraz częściej najlepszym przyjacielem dzieci i młodzieży staje się telewizor i inne środki multimedialne. Dzieci i młodzież chętniej czytają komunikaty na monitorze komputera niż teksty w książkach lub w prasie. Ciekawa i atrakcyjna forma przekazu treści za pomocą mediów elektronicznych powoduje, że proces przyjmowania wiadomości jest przyjemniejszy, łatwiejszy i najczęściej dokonuje się mimowolnie.

Duży wpływ na rozwój zachowań agresywnych ma więc równoczesne działanie negatywnych czynników środowiska, wychowanie rodzinne i społeczne, czynniki wewnętrzne oraz ogólny stan człowieka. Sceny okrucieństwa i agresji w coraz większym stopniu wypełniają ekrany telewizyjne, nieskończona seria przemocy i wulgarności, wstrząsających scen i historii. Szczególnie niepokojący jest fakt, że sceny agresji i okrucieństwa są stałym elementem kreskówek dla dzieci. Brutalne kreskówki codziennie emitowane przez prywatne stacje telewizyjne wskazują często na skrajnie agresywny sposób postępowania i rozwiązywania konfliktów.

Korzystanie z Internetu dobrze wpływa na mózg ...

... przynajmniej gdy chodzi o osoby w średnim wieku i starsze - informuje "American Journal of Geriatric Psychology".
Zespół profesora Gary'ego Smalla z University of California w Los Angeles wykazał, że sieciowe poszukiwania stymulują mózgowe ośrodki odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i złożone rozumowanie. Być może taka aktywność zapobiega nawet fizjologicznym zmianom związanym z wiekiem - obumieraniu neuronów i spadkowi ich aktywności.

Badania zostały przeprowadzone na 24 ochotnikach w wieku od 55 do 76 lat. Porównywano aktywność ich mózgów podczas przeszukiwania Internetu i przy czytaniu książki. Zarówno czytanie, jak i używanie komputera aktywowały obszary odpowiedzialne za język, czytanie, pamięć i widzenie. Jednak w przypadku doświadczonych użytkowników Internetu pobudzeniu ulegały także ośrodki odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i złożone rozumowanie. W porównaniu z czytaniem, internetowe poszukiwania wymagają większego wysiłku umysłowego, choćby przy wyborze spośród rozlicznych możliwości.

Już wcześniej zaobserwowano korzystne działanie na mózg różnych łamigłówek, krzyżówek czy gier logicznych (w tym gry w bingo). Wydaje się, że także surfowanie w Sieci powinno trafić na tę listę.


Internet zmienia twój mózg - stajesz się inteligentniejszy.
Korzystanie z internetu nie tylko zmienia sposób w jaki ludzie żyją, ale też wywołuje zmiany w funkcjonowaniu mózgu - uważają amerykańscy neurolodzy. Ich zdaniem, poprzez kontakt z technikami cyfrowymi gatunek ludzki ewoluuje, co pociągnie za sobą zmiany w społeczeństwie.

Zdaniem neurologa z uniwersytetu UCLA w amerykańskim stanie California, Gary'ego Smalla, czynności takie jak przeszukiwanie stron internetowych i wymiana sms-ów sprawiają, że mózg zyskuje nowe zdolności do szybszego przyswajania informacji i podejmowania decyzji.

Badania, przeprowadzone przez naukowców z UCLA na 24 dorosłych osobach, wykazały, że u doświadczonych użytkowników internetu aktywność obszarów mózgu odpowiedzialnych za złożone rozumowanie i podejmowanie decyzji jest dwukrotnie większa, niż u osób, które dopiero zaczynają korzystać z sieci. Naukowcy zdają sobie sprawę z tego, że nadmierne korzystanie internetu niesie ze sobą ryzyko uzależnienia oraz spadku umiejętności społecznych. Small jednak uważa, że pokolenie osób, które są od dziecka oswojone z techniką, wykształci sobie zarówno nowe cechy mózgu wywołane przez kontakt z internetem oraz nauczy się zachowań społecznych na odpowiednim poziomie.


"Jesteśmy świadkami zmian ewolucyjnych. Nowe pokolenie będzie zarówno mistrzami w użytkowaniu technologii, ale też w kontaktach osobistych. Np. będą doskonale wiedzieli kiedy odpowiedzieć na e-mail, a kiedy lepsze będzie osobiste spotkanie z osobą, która go napisała" - powiedział Small.

źródło: http://www.sxc.hu

Wielka reforma telekomunikacji.


Wielka reforma telekomunikacji: dostęp do internetu prawem obywatela UE
Parlament Europejski niemal jednogłośnie zatwierdził dziś wielką reformę prawa telekomunikacyjnego UE. Tym samym zakończył kilkumiesięczny unijny spór o to, czy i kiedy można odcinać obywatelom dostęp do internetu.

Zgodnie z kompromisowym zapisem uzgodnionym wcześniej z krajami członkowskimi, wszelkie ograniczenie dostępu do internetu - który traktowany jest jako jedno z praw obywateli UE - będzie musiało być "odpowiednie, proporcjonalne i konieczne z punktu widzenia społeczeństwa demokratycznego". Poza tym ma obowiązywać prawo do wysłuchania stron i ewentualne odwołanie do sądu.

"Żaden internauta nie będzie mógł być odcięty od sieci bez wszczętej uprzednio odpowiedniej procedury administracyjno-sądowej" - powiedziała eurodeputowana Lena Kolarska-Bobińska (PO), jedyna Polka w grupie ustalającej kompromisowy tekst pakietu między PE a szwedzkim przewodnictwem i Komisją Europejską.

Francuska sprawozdawczyni Catherine Trautmann podkreśliła, że PE chciała mieć pewność, że prawa obywateli nigdy nie będą lekceważone. "Po raz pierwszy akt legislacyjny odnosi się do kwestii korzystania z sieci internetowej w kategoriach podstawowych praw i wolności obywatelskich" - powiedziała.

Restrykcje będą mogły być nałożone tylko w "uzasadnionych przypadkach, przy poszanowaniu zasady domniemania niewinności i prawa do prywatności, po uprzednim sprawiedliwym i bezstronnym procesie, umożliwiającym procedurę odwoławczą" - głosi pakiet telekomunikacyjny, złożony z trzech dyrektyw regulujących rynek usług internetowych oraz telefonii stacjonarnej i komórkowej.

Taki zapis zastąpił ostatecznie forsowaną przez eurodeputowanych poprawkę zakazującą odcinania internetu bez wcześniejszego orzeczenia sądu. Orędownikiem swobody dostępu do internetu byli w PE eurodeputowani lewicy, liberałowie i Zieloni, zdaniem których podlega on ochronie na mocy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Na to nie chciały się jednak zgodzić kraje członkowskie. Przyjęty kompromis, zgodnie z którym szczegółowe rozwiązania będą wprowadzane na poziomie krajowym, zadowolił wszystkich.
Ofensywa eurodeputowanych miała związek z francuskim pomysłem na walkę z nielegalnym ściąganiem plików w internecie, który początkowo przewidywał, że decyzję o odcięciu internauty od sieci będzie podejmował po trzech ostrzeżeniach specjalny urząd. Ostatecznie wprowadzono zmiany do ustawy, zakładające, że decyzja będzie należała do sądu.

W praktyce uzgodniony zapis oznacza, że kraje członkowskie same będą określały zasady ograniczania dostępu do internetu, ale w nakreślonych przez unijne prawodawstwo ramach: różne przepisy mogą obowiązywać w sprawie podejrzenia o działalność terrorystyczną, zakazanych treści (jak pornografia dziecięca), nielegalnego ściągania plików, czy po prostu karania tych internautów, którzy zalegają z opłatami.

Ciągnące się od maja negocjacje w tej spornej sprawie blokowały ostateczne przyjęcie pakietu telekomunikacyjnego, który ma zapewnić dalszą integrację sektora telekomunikacyjnego w UE i większą konkurencję na rynku. Złożony z trzech dyrektyw pakiet przewiduje m.in. większą harmonizację regulacji 27 rynków telekomunikacyjnych UE, a także szereg rozwiązań korzystnych dla konsumentów, w tym prawo do zmiany operatora telefonicznego w jeden dzień z zachowaniem numeru.
"Jest to jeden z najbardziej prokonsumenckich pakietów, jakie w ostatnim czasie przyjął PE" - podkreśliła Kolarska-Bobińska.

"PE stoi na stanowisku, że swobodny dostęp do internetu jest fundamentalnym prawem każdego obywatela. Dzięki nam, posłom, udało się tę kwestie zapisać w pakiecie, podkreślając, że tym samym podlegają on ochronie na mocy Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - dodała. - Stanowisko PE wskazuje na to, że posłowie reagują na oczekiwania, interesy oraz obawy obywateli".

Dzięki pakietowi łatwiej będzie przenieść numer telefonu do innej sieci, co teraz w Polsce może trwać do miesiąca. Zwiększono też przejrzystość planów taryfowych, więc będzie łatwiej porównywać ceny różnych operatorów.

"Reforma zapewni więcej konkurencji na europejskim rynku telekomunikacyjnym, lepsze i tańsze połączenia z telefonów stacjonarnych, komórkowych, lepsze usługi mobilne i szybsze połączenia internetowe" - cieszyła się unijna komisarz ds.; telekomunikacji Viviane Reding. "W naszym zasięgu jest rzeczywisty wspólny rynek dla operatorów i konsumentów" - dodała.

W środę pakiet uroczyście podpiszą przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek i szwedzka minister telekomunikacji Asa Torstensson. "Ten pakiet legislacyjny to doskonały przykład tego, w jaki sposób praca Parlamentu jako europejskiego ustawodawcy wpływa bezpośrednio na sytuację obywateli" - powiedział Buzek. Kraje członkowskie będą miały czas do maja 2011 roku na wdrożenie nowych przepisów.

wtorek, 20 kwietnia 2010

E-zdrowie.

E-zdrowie może odmienić polską służbę zdrowia.

Internetowa rejestracja do lekarza, komputerowa kartoteka, elektroniczna informacja o dostępności leków, przyjazne i dobrze oznakowane wnętrza przychodni i szpitali - tak naukowcy, informatycy i ludzie sztuki wyobrażają sobie polską służbę zdrowia. Wkrótce ruszą studia "e-zdrowie", promujące taki model opieki zdrowotnej.



Jeszcze w listopadzie w Katowicach ma ruszyć przychodnia, do której będzie można zarejestrować się przez internet. Szczegóły projektu przedstawili w środę przedstawiciele uczestniczących w nim katowickich uczelni - Akademii Ekonomicznej, Akademii Sztuk Pięknych oraz firmy Kamsoft. Ruszające w lutym przyszłego roku podyplomowe studia to część finansowanego z unijnych środków wspólnego projektu obu uczelni "Nowe media i technologie wiedzy w programach studiów ekonomicznych".

"Nasza rola w tym projekcie dotyczy m.in. komunikacji wizualnej w szpitalach czy przychodniach. To bardzo istotny element ich funkcjonowania - im ta komunikacja jest lepsza, klarowna i lepiej zaprojektowana, tym bardziej człowiek czuje się bezpiecznie i komfortowo" - wyjaśnił rektor katowickiej ASP, prof. Marian Oslislo.
Jak mówił, dobre urządzenie takiej przestrzeni wymaga przemyślanej pracy architektów wnętrz, projektantów, plastyków. Najważniejsze jednak, by zarządzający służbą zdrowia menedżerowie mieli świadomość tego, jak ważna dla pacjentów i dobrej organizacji szpitala jest strona wizualna - nie tylko estetyka, ale i funkcjonalność oraz czytelność informacji.

"Połączenie zagadnień zarządzania w służbie zdrowia z informatyką i sztuką może dać naprawdę dobre efekty". Właśnie dlatego - uznali pomysłodawcy projektu - wiedza o kulturze, sztuce, architekturze itp. przyda się także przyszłym ekonomistom i menedżerom. Istotą przedsięwzięcia jest jednak nie tylko próba połączenia wiedzy ekonomicznej i artystycznej, ale także oparcie programu studiów o najnowsze technologie informatyczne - od projektowania przejrzystych stron internetowych po zastosowanie elektroniki i internetu w bieżącej pracy placówek medycznych.

"Połączenie zagadnień zarządzania w służbie zdrowia z informatyką i sztuką może dać naprawdę dobre efekty. Korzyści dotyczą zarówno lekarzy, jak i menedżerów opieki zdrowotnej oraz przede wszystkim pacjentów" - ocenił szef Kamsoftu, Zygmunt Kamiński.
Dla lekarzy najbardziej pożyteczne mogą być np. systemy informatyczne wspomagające diagnozowanie, dla menedżerów służby zdrowia - rozwiązania wspomagające kompleksowe zarządzanie, dla pacjentów - poprawa estetyki przychodni czy szpitali oraz zwiększenie komfortu leczenia, np. dzięki internetowi i elektronice. Czwarty poziom to swoista medyczna cyberprzestrzeń - wymiana informacji między komputerami, bez udziału lekarza i pacjenta - np. przekazywanie tą drogą wyników badań.

W ramach całego projektu w lutym ruszą także studia podyplomowe "e-administracja" oraz "zarządzanie w kulturze, sztuce i turystyce kulturowej". Jeszcze w listopadzie w Katowicach ma ruszyć przychodnia, do której będzie można zarejestrować się przez internet. Będzie tam - jak mówił Kamiński - "więcej komputerów niż personelu". Jej pomysłodawcy myślą również o ustawieniu infomatu, gdzie pacjent - przykładając do czytnika kod kreskowy z recepty - dowie się, w których aptekach w mieście dostępne są dane leki.

Internetowy nabór na bezpłatne studia "e-zdrowie", których pełna nazwa to "technologie informatyczne w zarządzaniu placówkami ochrony zdrowia", właśnie rusza. Będzie można przyjąć 25-35 osób. W ramach całego projektu w lutym ruszą także studia podyplomowe "e-administracja" oraz "zarządzanie w kulturze, sztuce i turystyce kulturowej". Ten ostatni kierunek działa już w ramach studiów magisterskich (drugiego stopnia).

W tym roku akademickim w ramach wspólnego projektu katowickiej AE i ASP rozpoczęły się również studia licencjackie i magisterskie na kierunki "inżynieria wiedzy", gdzie studenci m.in. uczą się konstruować inteligentne systemy oraz poznają zasady tworzenia i zarządzania procesami pozyskiwania, odkrywania, prezentacji i upowszechniania wiedzy w korporacji.

Budżet całego projektu, w całości finansowanego z unijnych środków, to ponad 6,2 mln zł. Pieniądze pochodzą z Europejskiego Funduszu Społecznego w ramach programu operacyjnego "Kapitał ludzki".

Jak dziecko postrzega świat ?


Co ma wspólnego internet i to jak dziecko postrzega świat ? Otóż dziecko wierzy wszystkiemu co zobaczy na ekranie, wierzy temu co jest napisane w prasie. Związane z tym jest ogromne niebezpieczeństwo, że dziecko przyjmie za prawdę coś co nią nie jest. Z tego powodu tak bardzo ważne i niezbędne jest, żeby rozmawiać ze swoim dzieckiem i uczyć go jak rozróżnić iluzję od rzeczywistości, którą pokazują media.

Niestety większość rodziców zaniedbuje swoje dzieci, nie poświęca im wystarczającej ilości czasu i nie rozmawia z nimi, co często może się skończyć dla dziecka nawet uzależnieniem od internetu czy telewizji. Rodzice dość często wcale nie kontrolują tego, jakie programy i bajki ich małe dziecko ogląda kiedy ich nie ma. Jest to ogromny błąd, gdyż w telewizji niestety pokazuje się dużo brutalnych scen, których dziecko nie powinno widzieć. Wpływa to przecież katastrofalnie na psychiczne zdrowie dziecka. Po pewnym czasie dziecko robi się agresywne, nerwowe, zaczyna mieć problemy w szkole, dokucza swoim rówieśnikom albo nawet bije ich, gdyż agresję pokazuje telewizja. Rodzice nawet nie wiedzą z jakiego powodu ich dziecko jest nadpobudliwe, ma trudności w nauce, dlatego powinni rozmawiać ze swoim dzieckiem i nadzorować to, jakie strony w internecie odwiedza lub jakie filmy ogląda.

Wpływ komputera i internetu na rozwój.

Komputer wydaje się największym wynalazkiem XX wieku, który usprawnił pracę milionów ludzi na całym świecie, równie wielu dając rozrywkę. Coraz częściej pojawiają się jednak głosy na temat szkodliwości hipermediów na zdrowie człowieka. Wiedza na temat zagrożeń wynikających z niekontrolowanego i nieumiarkowanego korzystania z komputera jest niewielka. Często można się spotkać z opiniami o negatywnym wpływie komputera na wzrok, czasem mówi się o promieniowaniu elektromagnetycznym szkodliwym dla zdrowia, czy też o tym, że długotrwałe siedzenie przy komputerze powoduje schorzenia kręgosłupa. Prawie zupełnie natomiast nie bierze się pod uwagę problemów natury psychicznej.
Ważne jest właśnie, żeby zrozumieć to, że wpływ komputera i Internetu na rozwój dzieci i młodzieży ma charakter wieloaspektowy.
Możemy wyróżnić pięć sfer rozwoju młodego człowieka, których ten wpływ dotyczy:

•Rozwój fizyczny- wady postawy i pogorszenie się wzroku,
•Rozwój psychiczny- zaburzenia emocjonalne, interpersonalne, uzależnienie od gier komputerowych, od komputera i od Internetu,
•Rozwój moralny- niekontrolowany dostęp do demoralizujących , niebezpiecznych treści,
•Rozwój społeczny- ograniczenie kontaktów rówieśniczych, anonimowość wyzwalająca zachowania nieetyczne i brak hamulców,
•Rozwój intelektualny- szok informacyjny, informacje niedostosowane do wieku i możliwości percepcyjnych dziecka.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Uwaga siecioholizm !



Siecioholizm jest groźny, jak każde uzależnienie. Pod koniec lat 90. Internetem posługiwało się już 200 mln ludzi. Wiadomo, że ich liczba stale rośnie, podobnie jak skala problemów związanych z korzystaniem z komputera, a za jego pośrednictwem z zasobów globalnej sieci.

Specjaliści szacują, że ok. 10 proc. osób, korzystających z Internetu zdradza objawy uzależnienia. Problem zaczyna się, gdy komputer (także granie, surfowanie po sieci, czatowanie lub szukanie materiałów pornograficznych) zaczyna pochłaniać więcej czasu niż to zostało zaplanowane, używany jest w celu rozładowania napięcia, odprężenia czy ucieczki od rzeczywistości. ,To takie samo uzależnienie jak alkoholizm, nikotynizm czy hazard - uważa dr n. med. Bohdan T. Woronowicz, adiunkt i kierownik Ośrodka Terapii Uzależnień w warszawskim Instytucie Psychiatrii i Neurologii. - Najprościej je zauważyć, gdy potrzeba korzystania z komputera przeciąga się na coraz dłuższy czas, bo określona "dawka" (tak jak z alkoholem) przestaje wystarczać". Osoba uzależniona nie ma czasu na inne obowiązki, ogranicza zainteresowania, rezygnuje z wypoczynku, zaniedbuje bliskich. Pieniądze wydaje na udoskonalanie sprzętu i literaturę fachową. Fizycznie czuje się źle, wciąż jest zmęczona, z czasem pojawiają się dolegliwości ze strony narządu ruchu i wzroku.

Gdy osoba uzależniona ma utrudniony dostęp do komputera czy Internetu, pojawiają się objawy, które można porównać z zespołem odstawienia. Przejawia niepokój, złość, a nawet potrafi zachowywać się agresywnie. "Mogą się pojawić zaburzenia snu, a nawet stany depresyjne lub urojenia - uważa dr n. med. Bogusław Kiss, lekarz rodzinny z Białegostoku, specjalista chorób dzieci. - Szczególnie groźne jest to uzależnienie dla dzieci i młodzieży. Jego efektem może być nawet próba samobójcza". Przytacza przykład 12-latka, który nawet po wyłączeniu komputera wyglądał jakby dalej grał. Dziecko, siedząc przed wygaszonym monitorem, wykrzywiało twarz w grymasach, zachowało charakterystyczne ruchy rąk i nóg. Innego chłopca - półprzytomnego - wyniesiono z kawiarenki internetowej po dwóch dobach ciągłego grania.

Uzależnienia to choroby zaprzeczeń. Choć wszyscy dookoła wiedzą, co się dzieje, siecioholik, podobnie jak alkoholik czy hazardzista uważa, że to, co robi nie różni się niczym od tego, co robią inni. "Osoby uzależnione bardzo niechętnie podejmują leczenie - mówi dr B. Woronowicz. - Tym bardziej w przypadku siecioholizmu, kiedy człowiek przyzwyczaił się do kontaktu z ekranem, a nie bezpośrednio z człowiekiem. Jego stosunki z innymi ludźmi mogą być nieco utrudnione".

Ludzie, którzy spędzają codziennie większość dnia w sieci, przed ekranem. Zaczynają utożsamiać swoje życie z wirtualnym światem. Tworzą w nim nowa osobowość i się z nią utożsamiają.

W książce Sherry Turkle „ Życie na ekranie tożsamość w epoce Internetu”. Autorka opisuje i zajmuje się badaniami na rzecz ofiar gwałtów wirtualnych. Według analiz psychologicznych ofiary takich zajść cierpią podobnie jak osoby, które doznały takiej przemocy w realnym świecie. Choć głównym środkiem komunikacji w sieci są słowa, to mogą one wywierać równy wpływ co rzeczywistość, a nawet ją w swoisty sposób zastępować